Witajcie
Odliczania nadszedł koniec :) Zdrowych, spokojnych Świąt dla Was :)
Tak... to ja może zacznę od podsumowania postu bez słodyczy. Na 45 dni 44 dni były bez słodyczy. Tylko na swoje urodziny skusiłam się na ciasto, bo córka upiekła :) chrupka pistacjowa i malina w galaretce ajjjj pyszności :)
Ubyło mi z tali 1 cm, brzuch na wysokości pępka minus 5 cm, brzuchol pod pępkiem minus 2 cm i biodra minus 1 cm. Łącznie minus 9 cm i 1, 8 kg . Jestem zadowolona z tego wyniku. Po drodze bywały spadki, wzrosty. Także już myślałam, że wszystko stracone... ale robiłam dalej swoje, trwałam do końca i opłacało się :)
Święta, święta i zaraz po świętach będzie. Upiekłam pleśniaka, jabłecznik i dwa serniki :) tak... pierwszy raz piekłam sernik i co? Tak zasmakował domownikom, rodzicom i bratu...że musiałam upiec drugą blaszkę :) Bo piekłam w piątek i do niedzieli by nic nie było hihihi Cieszę się, że mi wyszedł, bo obawiałam się, ale nie potrzebnie :) Zrobiłam sałatkę z kurczakiem i podzieliłam się z rodzicami, a ja od rodziców dostałam sałatkę jarzynową :) Do tego upiekłam schab, zrazy zrobiłam i żurek :) Czyli taki standard na Wielkanoc :)
Wczoraj byłam z mamą ze święconką. Pojechałam po mamę i samochodem podjechałyśmy do kościoła. Później odwiozłam mamę i wróciłam do domku, pichcić alej ;) Dziś byliśmy u rodziców na obiedzie. Po obiedzie pojechaliśmy na starówkę, na spacer i do domku... bo żużel dziś heheh
Kalorie wczoraj i dziś nie liczone, ale od jutra wracam... bo jednak waga zaczyna szaleć :) heheh no a od wtorku ruszam z kolejnym wyzwaniem ;)
75 dni soft wyzwanie to lżejsza wersja wyzwania hard :) Którego nie dałabym teraz rady wykonać. A soft układa się pod siebie :) Co ułatwia zadanie. No i to co mnie przekonało do lżejszej wersji... to, to, że jak się po drodze potknę i nie wykonam jakiegoś zadania, to idę dalej... A w wersji hard niestety zaczynamy od początku. Zatem nakleiłam karteczki na karton, a że się odklejały... to M zrobił mi zszywkami i dodatkowo zawiesił na szafie w kuchni hihihi . urocze prawda ? Nie robiłam też wielu rzeczy do wykonania, bo nie ma co narzucać sobie za dużo. Liczenie kalorii, kroki to u mnie norma, na chwilę obecną. Treningi i tu może być ciężko :) Ale myślę, że jak dobrze to rozegram, dam radę.
Jeśli ktoś ma ochotę dołączyć, zapraszam :)
To byłoby na tyle w dniu dzisiejszym :) Miłego wieczoru i cudownego poniedziałku. Pozdrawiam