Sobota:
śniadanie (po 28 km przepedałowanych po lesie I zachaczeniu o rynek w Długosiodle)
pół butelki soku zostało na niedzielę, ale wymyśliliśmy kajaki, więc sok zostanie nietknięty, za duże ryzyko😉
Obiad: kasza gryczana, 8 fasolek, sądzone jajko, kiełki, leczo, cykoria i kalafior. Kalafior, bo S. kupił "młode" czyli malutkie ziemniaki I zsiadłe mleko, ale o koperku zapomnial. Ja wstąpiłam do sklepu po koperek i kalafior wpadł mi o oko. Oczywiście jest jeszcze za wcześnie i ani ziemniaki ani kalafior nie mają smaku😏
Na deser odżywka białkową z mielonymi ziarenkami lnu.
Potem, przed wycieczką nad Narew na zachód słońca - 20 km, banan, bananowiec(bez cukru, że zmielonymi płatkami owsianymi - pyszny😋). Kilka poduszkowców.
Przy ognisku, nie za ładnym, głównie patyki liście i igły i jakieś stare deseczki, dwa jabłka I kilka miętowych landrynek.
A przy odnowionym rynku w Długosiodle (zamiast wiaty, gdzie przepyszne pierogi się jadało, jest teraz żwirek, a na żwirku wielki kamień stoi) cztery wielkanocne wielkanocne zające szczerzą zęby w uśmiechu:
zlotonaniebie
20 kwietnia 2025, 17:01Też lubię młode ziemniaki z koperkiem i młody kalafior i wszystko co młode Ale chyba trzeba trochę poczekać Pięknie spędzacie tam czas👍
beaataa
20 kwietnia 2025, 20:51Pogoda jest taka majówkowa 😊
eszaa
20 kwietnia 2025, 10:26umarłabym na takim menu:)
barbra1976
20 kwietnia 2025, 08:598 fasolek mnie zaintrygowało.
beaataa
20 kwietnia 2025, 09:01Fasolki liczę, bo bym chyba całą miskę na raz pożarła. Uwielbiam!
barbra1976
20 kwietnia 2025, 09:01Ja też. Pożeram słoik naraz i mam spokój na jakiś czas.
barbra1976
20 kwietnia 2025, 09:02Jak ten las musi pachnieć 😍