popoludniowa dawka ćwiczeń
popołudniowe ćwiczonka zaliczone
-pompki 2x15
-deska 2x40s
-nożyce pionowe 2x50
-nożyce poziome 2x50
-brzuszki proste 2x50
-brzuszki skośne 2x50
-łączenie nóg 2x60
i mam nadzieje że to nie koniec i na wieczór też poćwiczę
pomiary
i co? i nic, są zmiany ale nie takie jakie bym chciała.co prawda jest ubytek w udach 1cm ale za to w brzuchu 1 cm więcej. coś za coś to te ptasie mnie tak załatwiło. a co za tym idzie 0,4 kg więcej na wadze, ale się nie poddam.będę dzielnie walczyła :):) i zobaczymy jak to będzie za tydzień:)
a jeżeli chodzi o moje dzisiejsze dotychczasowe menu to jest ubogie.
śniadanie: activia pitna i bułka z dynią a do tego jeszcze herbata malinowa gorzka :)
jak Wam minął dzionek ?
i kończymy dzionek. ogólnie udany był, tylko końcówka ciężka z bólem głowy :( jesli chodzi o jedzenie to znośne dziś, ćwiczeń jako takich brak, ale dużo chodziliśmy dziś, więc to zaliczę do aktywności. łącznie z dwie godziny chodziliśmy.
jutro czeka mnie chwila prawdy i aż się boję. dwa tygodnie sie nie ważyłam, nie mierzyłam. jutro się okaże jak zawaliłam...okres, napady na ptasie mleczko to nie może się dobrze zakończyć...zobaczymy jutro będę weryfikowała wszystkie dane i się okarze, co ma byc to bedzię.a Wam jak minęła niedziela?
dobrej nocki życzę wszystkim buziole![]()
podziekowania :)
tak jak w tytule chciałam podziekować że nikt na mnie nie krzyczał za ten napad na ptasie mleczko:) tak jak to kolezanka napisala to bylo pozegnanie z majem :)
co ja zrobilam :(
kurcze a juz tak dobrze było, nie licząc tej wpadki z ptasim :( i coooooooooooooooooooo????????? wszamałam sobie lody na noc :( bo co? co ssalo mnie i zjadłam echhhhhhhh. brak słów poprostu.
pozwalam Wam krzyczeć na mnie :(:(:(
to mnie wzięło
kolejna partyjka ćwiczeń
-deska 3x 20sek
-pompki 2x10
-ćwiczenia na uda 2x50
-nożyce pionowe 2x50
-nożyce poziome 2x50
-pajacyki x50
no jakoś trzeba spalić to ptasie mleczko. w tej partyjce ćwiczeń córka mi pomagała, liczyła i zapisywała moje podboje :) dobrze jest mieć takie wsparcie i pomoc:) hihihihi
troche odpokutowałam
niewiele ale zawsze coś pokuta po ptasim mleczku ![]()
-hula hop 12 minut
-500x skakanka(48,3kcal i 6,1g)
-50x brzuszki proste
-50x brzuszki skośne
-50x nożyce pionowe
-50x nożyce poziome
póki co to tyle
reszta wieczorkiem
ZAŁAMKA :(:( echh
hmmm ciężki dzień.... chociaż nie tak do końca.tzn napewno troszkę zakręcony i za słodki :( ubolewam nad tym. poszłam z córką na zakupy i co?? idę sobie a tam leży ptasie mleczko kokosowe i pachhh do koszyka :( kupiłam i ptasie mleczko trafiło do brzusia. owszem nie byłoby tragedii gdyby jeden dwa trafiły ale mi do brzusia wpadło jakieś 10 sztuk :( jestem zła sama na siebie. ale wiem dlaczego tak się stało poniewaz poszłam do sklepu głodna :( no nic nie będę płakała nad rozlanym mlekiem, muszę się poprawić. najwyżej pokatuję się ćwiczeniami, jakaś kara musi być. a dodam że jak tak wcinałam te ptasie mleczko to z każdym kolejnym robiło mi się w buzi coraz bardziej słodko :( aż o mdłości mnie to przyprawiało. nie wiem co ja sobie wtedy myślałam.najwyraźniej wcale nie myślałam![]()
a tak dziś prezentowało się moje jedzonko
śniadanie ( miska płatków z mlekiem), gorzka herbatka, pitna activia)
obiad ( ziemniaki,3 roladki z mozzarella, ogórek konserwowy)
deser ( 10 truskawek, kiść winogron ciemnych wielkości pięści, 10 kostek ptasiego mleczka kokosowego :( , czerwona hebrata )
kolacja bedzie ( twaróg chudy z jogurtem naturalnym, rzodkiewka, szczypiorkiem i ogórkiem świeżym, czerwona herbata)
burza...............
i piękny dzionek zamienia się w ciemne chmurzyska i zapewne będzie lało za chwilkę, juz grzmi.... lubię burzę jak jestem w domku ale czasami sie boje. nie wiem czego....córcia śpi niespokojnie....mama relaksuje sie przed kompem i planuje jutrzejszy dzionek. tyle bym chciała zrobić i znajac życie nie zrobię większości. najwazniejszy plan na jutro to obmyślić plan z koleżanką na dzień dziecka u nas w pracy.później może jakieś lumpki odwiedzę i może solarium :) doba to za mało :( teraz tak siedzę i rozmyślam......tyle myśli kłębi się w głowie....też tak macie że gdy wieczór nadchodzi a domownicy zasypiają to Wy rozmyślacie?????
druga połowa dnia......
i mamy godzinę 20stą i druga połowa dnia za nami. dzień spędziłam z dziewczynkami,nawet nie wiem kiedy ten dzień zleciał. jeśli chodzi o pogodę to była znośna, póki co bez deszczu a podobno burze zapowiadali, być może w nocy będzie. a tak wracajac do dnia dzisiejszego to przegadałam z moim facetem 3 godzinki na skype:) achhhh jak mi sie humorek poprawił, cóż takie uroki faceta w drodze :( troszke mu pomarudziłam hehehe ale w granicach rozsadku :) żeby chciał wracać do nas:).to tyle tak w skrócie. teraz moje menu z drugiej połowy dnia
po obiedzie
-kostka ptasiego mleczka, 3 kostki białej czekolady belgijskiej,morela. kilka kulek winogron ciemnych i lód rożek
kolacja
-2kromki chleba pszennego z masłem, do tego pomidor, jajko na twardo, 3 rzodkiewki, łyzeczka szczypiorku, jogurt z ziarnami
moja aktywność na dziś to
-deska 3x20 sek
-pompki 3x15
-nożyce pionowe 2x40
-nożyce poziome 2x40