Witajcie
Trochę mnie nie było. Ostatnie dni, to hmmm nawet nie wiem jak to nazwać. Ten tydzień był ciężki, a nawet bardzo ciężki. Jeśli chodzi o moje wyzwanie, to nadal przy nim trwam. Dziś dzień 75, waga znowu ruszyła w dół. Na chwilę obecną jest 3 kg w dół od początku wyzwania. Zobaczymy ile będzie w niedzielę ;)
Jeśli chodzi o aktywność to tylko kroki
sobota 15-go było 13437 kroków
niedziela 7631 niewiele, ale to był bardzo ciężki dzień
poniedziałek 15417 wpadło kroków
wtorek 18979
środa 15488
czwartek ładnie poszło bo wydreptałam 21985 kroków
Posiłkowo różnie bywało, liczyłam kalorie poza środą i czwartkiem. Nie dałam rady. Dziś już policzone. Woda pita każdego dnia- to mnie cieszy bo trwam w tym bez problemu.
Jeśli chodzi o dzisiejsze menu, wygląda tak :
ŚNIADANIE: bułka 4 pory roku z kremem mlecznym ( ten krem jest obłędny-polecam)
II ŚNIADANIE: grzyby smażone u rodziców
OBIAD: makaron podsmażony z boczkiem, serem i pomidorami
KOLACJA: jabłko, chleb fitness, ser camembert, figi i miód, plus kolagen i kawka
Kawkę właśnie dopijam. Późno bo późno ale muszę, bo młoda pojechała na połowinki i muszę ją odebrać około 1 w nocy a mam spory kawałek ;) Jeszcze później muszę odwieźć jej koleżankę do domu, bo nie ma kto odwieźć. Jestem kłębkiem nerwów, bo ledwo co pojechała a już nalazła się jej prześladowczyni ze szkoły. Także w poniedziałek czeka mnie wizyta u dyrekcji. Kurczę jak to jest, że jak sama jest ta dziewczyna to nawet nie odezwie się do mojej córki....a jak jest z koleżankami.. to szczeka do mojej córki. Ale ja tego tak nie zostawię... Teraz siedzę nadsłuchuję czy telefon nie dzwoni :( To miał być fajny wypad, fajny wieczór... oby jednak tak się zakończył, aby wróciła z miłymi wspomnieniami. Na szczęście na obok siebie fajne koleżanki z kasy, które zawsze jej pomogą. I jestem spokojna o córkę.
Teraz poczytam co u Was. Poszperam na necie.... odsunę trochę myśli w innym kierunku. Zaraz święta, tzn ja wiem, że jeszcze dużo czasu... ale robię z koleżanką wzajemnie kalendarz adwentowy ;) Koleżanka z yt mi zaproponowała, zgodziłam się i teraz rozmyślam co tu kupić ;) To połowy listopada muszę najpóźniej wysłać paczkę z zawartością ;) Mam kilka rzeczy już kupionych ale sporo jeszcze brakuje. Miałam to ogarnąć dziś... ale jestem w trakcie @ i dziś to jakaś masakra ;) jak z kranu :( Dlatego odpuściłam. Zrobię to po niedzieli, ale już na tip top. Niby jakaś lista jest, ale wiecie... nie ma to jak się pochodzi po sklepach :) Do tego jeszcze chcę zrobić córce kalendarz... ale dla niej to dam radę, bo nie musze nic wysyłać i mogę robić to w każdej chwili, bez spiny ;) Dam radę :) A swoją drogą Wy robicie takie kalendarze adwentowe ? Czy może kupujecie ?
Spokojnego weekendu Wam życzę. Pamiętajcie aby się nie poddawać. Walczymy, działamy. Trzymam kciuki. Pozdrawiam :) :*