Witajcie
Jak to jest, że weekend tak szybko mija. Zleciał nawet nie wiem kiedy, ale powiem Wam, że niedziela minęła przyjemnie ;) Rodzinnie na grzybkach :) kroków nie ma jakoś dużo zrobionych bo chyba dobijałam do limitu 10 tyś ( teraz ładuję opaskę, więc dużo więcej nie zrobię) Dodam wpis, ogarnę się, szybki prysznic i do łóżka. Jakoś tak senna jestem i mimo spaceru po lesie, nie mam weny. Godzinę chodziliśmy po lesie i później godzinka obierania, nadziewania i obgotowywania grzybków ;) Zeszło się, ale mam zrobione :)
te do suszenia a te poniżej obgotowałam i zamrożę
Jeśli chodzi o dzisiejsze jedzonko hmm wygląda tak:
ŚNIADANIE: bułka 4 pory roku z Biedronki, jajecznica z grzybkami
II ŚNIADANIE: kawka, ciasteczka od Allnutrition :) plus mini kiwi :)
OBIAD-KOLACJA: naleśniki ( dwa z tym kremem kawowym a dwa z truskawkowym) plus porzeczka czerwona i banan :) oraz kawka na rozbudzenie.... hmm ale nie pomaga :)
Wyszło 2 tyś kalorii, dzięki ostatniemu posiłkowi ;) Obiadu nie zjadłam, ale domownikom dałam :) ja zajęłam się w tym czasie grzybami, inaczej bym się męczyła do nocy hahah. I teraz wiem, że te naleśniki na noc to był zły pomysł. Tzn jadłam je około 17, ale mimo wszystko zły pomysł... Czuję się ciężko..... do tego @ ajjj. Samo życie.
Ogólne samopoczucie ok, pomimo lekkiego wzrostu w tym tygodniu tj zaczynałam tydzień z wagą 65,7 kg a kończę z wagą 66 kg ;) Nie ma tragedii....0,3 kg wzrost, to nie jest źle ;) Działam dalej, za tydzień spadnie. Także pamiętajcie, nie poddajemy się, walczymy, działamy :) Trzymam za Was kciuki. Powodzenia. Życzę miłego wieczoru i udanego nowego tygodnia , ostatniego tygodnia września ;) Wyciśnijcie go. Pozdrawiam :) :*